Zastanawiałam się niedawno czy jest taki okres w życiu kobiety czy dziewczyny, kiedy lalki nie budzą emocji lub przynajmniej nie wywołują pozytywnych wspomnień. Lalki towarzyszą nam zawsze w mniejszych lub większych ilościach, zawsze zostawiamy tą najbardziej ukochaną, choć niekoniecznie najpiękniejszą. Na początku same się niemi bawimy a potem z córką lub wnuczką. Myślę że niejedna z nas próbowała je zrobić własnoręcznie, na pracach technicznych lub pod okiem mamy, niczym w dziecięcej piosence  „Zuzia lala nieduża i na dodatek cała ze szmatek…”. Niestety nie każdy ma talent krawiecki, dlatego z ogromną radością obserwuję wysyp szmacianych lalek w internecie. Niektóre są naprawdę przepiękne, widać ogromną staranność w ich wykonaniu  a przede wszystkim pomysł twórcy.

Chciałabym pokazać kilka szmacianek które zachwyciły mnie urodą, choć nie zawsze oczywistą, bo nie piszę tu o idealnych proporcjach lalek Barbie. Zacznę od szmacianek MUC-MUC, subtelnych i delikatnych, każda jest inna ale wszystkie są rozpoznawalne. Wykonane w neutralnych kolorach, ale sprawiają wrażenie puszystych, przez co aż chce się je przytulić.

muc muc

Kolejne lalki są zrobione na drutach przez Tatyanę Korobkovą. Niewielkie i drobniutkie, na cieniutkich, zgrabnych nóżkach. Widzimy tu więcej szczegółów w wykończeniu i bardziej dynamiczne kolory.

viola doll

floret dolls

Lalki produkowane w Malezji przez Kho Tain Ching, stąd ich azjatycka uroda, kolorowe, dobrze ubrane z fantazyjnym zacięciem.

kho tain chig

Kolejne lalki autorstwa Sarah Strachan oddają charakter współczesnej dziewczyny ich wygląd i ubiór nadaje im dynamiczności, są takie jak my uczą się, pracują odpoczywają. Ich ubiór jest bardzo różnorodny w zależności od sytuacji i pory dnia. Spódnice mają fałdki a sukienki paski, są też torby, krawaty, kapelusze, szaliki a nawet zwierzęta domowe czy narzędzia ogrodowe.

school-girl-dolls-slider-1

sarah strachan

IMG_03642