Dorosły często zapomina, że to, co dla niego jest oczywiste, niestety dla dziecka bywa trudne. Sylaba jest dla nas pojęciem tak banalnym, że nad nim się nie zastanawiamy. Gdy zadaję znajomym pytanie, co to jest sylaba, większość nie potrafi tak do końca odpowiedzieć, a co dopiero wytłumaczyć je maluchowi, który uczy się czytać.
Sylaba to zgodnie z krótką definicją „wymawiana cząstka wyrazu” lub grupa głosek zawierająca samogłoskę (a, e, o, u, i, y, ą, ę). Wyrazy mogą mieć kilka sylab, w zależności od tego ile mają samogłosek np. kot (wyraz 1-sylabowy), ma-ma (wyraz 2-sylabowy), do-mek (wyraz 2-sylabowy), sa-mo-gło-ska (wyraz 4-sylabowy).
Aby ułatwić maluchowi zadanie i w przyjazny sposób nauczyć dzielenia wyrazu, możemy wykorzystać zabawę z kołem sylabowym (rys 1). Dziecko zaczynając od spółgłoski „M” tworzy sylaby: ma, me, mi ….., ale do tych sylab należy dodać drugą sylabę, aby utworzyć słowa dwusylabowe, trzysylabowe … czyli wyraz np.:
ma-szy-na, pa-da, pe-ron, pi-skle, po-ciąg, pu-dło, py-zy, pą-czek, pę-dy,
Oczywiście wyjściowa spółgłoska może być dowolna, jeśli pracujemy z większą grupką uczniów, można zorganizować zawody, kto ułoży najwięcej wyrazów 2,3-sylabowych, za każdy wyraz w zależności od ilości sylab można przydzielać punkty. W wersji trudniejszej można pokusić się o tworzenie wyrazów np. 4-sylabowych na czas, gdzie pierwsza sylaba będzie zgodna z sylabowym kołem.
pobierz darmowe karty pracy >>>
Jeśli spodobał Ci się ten wpis możesz zostawić komentarz oraz:
- Wykorzystałeś ten pomysł, prześlij mi zdjęcie z chęcią je opublikuję.
- Polub mój profil na Facebooku, znajdziesz tam wiele innych inspiracji.
- Zajrzyj na Instagrama lub Pinteresta tam również mnie znajdziesz.
- Jeśli to co piszę ci się podoba – podaj dalej ale pamiętaj o podaniu źródła.
- Napisz do mnie jeśli masz inną propozycję na kontakt@zabawydladzieci.com.pl
wnuk coś w szkole źle zrozumie…i brnie w swoim błędzie…”bo pani tak powiedziała”…nie pomaga mu tłumaczenie, zaczyna płakać…jest horror…pomocy…nie zawsze starcza mi cierpliwości…nie mam dostatecznie dużo pieniędzy na korepetycje…to dopiero pierwsza klasa…
A ja uważam, że zaczynanie nauki czytania wyrazów złożonych z liter drukowanych i jednoczesne uczenie dziecka pisanych liter to jakaś pomyłka! Każdego rodzica zachęcam do zapoznania się z podręcznikiem „Elementarz” – Mariana Falskiego. Tam powinien zaglądnąć każdy „nauczyciel” – chcący wejść w świat dziecka – TYLKO LITERY PISANE1 Można? Można! Mało tego: w wielu przypadkach litera wielka pisana jest identycznie jak mała: m, s, n, a, w… To wiele upraszcza. Dziecko ma mniej do „zapamiętania” – co ułatwia jego naukę. W tej chwili moje dziecko jest w edukacji domowej. To ja jestem jej nauczycielką i kontroluję tempo jej nauczania. To dziecko z dużymi obciążeniami rozwojowymi, a mimo to w klasie pierwszej musiała równać do średniaków! Krzywdzona przez nauczycielkę i rówieśników w klasie. Nie miało być ocen w klasach od 1-3! A czym są chmurki i słoneczka? Czy dziecko jest głupcem, by nie rozumieć sytuacji, gdy otrzymuje chmurkę? A dzieci w klasie, które będąc w porównaniu z nią na wyższym poziomie rozwoju śmieją się i nagrywają, kiedy biedna usiłuje coś wymyślić, gdy koleżanki każą jej pokazać, że nic nie umie i pękają ze śmiechu! niektóre dzieci łapią w mig, niektóre nawet mówić zaczynają poniżej roku! Ale moja córcia zaczęła mówić w wieku pięciu lat! Jedyne co mnie uspokajało, gdy mało kto rozumiał, co szwargocze – to zachowana prozodia. Właściwa intonacja wskazywała, że dziecko ma „bazę” – tylko cierpliwie trzeba było czekać na słowa zrozumiałe! I poooszłooo. Opóźnienie mowy jakieś cztery lata! I od niej oczekuje się takich samych postępów jak od dzieci z dziesiątką w skali Apgar przy urodzeniu! A ona jest siedmiomiesięcznym wcześniakiem, z przeszłością dziecka odrzuconeg. Półtora roku przerzucana z tygodniowego żłobka do pogotowia rodzinnego. Z objawami zaburzenia więzi, z podejrzeniem FAE. Jako glottodydaktyk uważam, że obciążanie dziecka 5letniego jednoczesnym zapoznawaniem go z literami pisanymi i drukowanymi to jakaś tragifarsa! Robimyu potworną krzywdę tym dzieciom – w imię czego? Tylko zaledwie kilkoro z tych setek tysięcy ma szansę na bycie geniuszem! Do babci: nie daj się wciągnąc w ten wyścig szczurów. przejmij nauczanie dziecka. Ja to zrobilam i cieszę się niebywale. Uczę dwie dziewczynki: starsza – czwarta klasa i młodszą druga! Każdy, kto skończył szkołę podstawową, jest w stanie uczyć swoje dziecko na poziomie szkoły podstawowej. Nie zabieraj wnukowi dzieciństwa. Ja pozwoliłam na to przez cztery lata – zerówka plus 3 lata podstawowej. Obie są szczęśliwe, bo nikt im nie dokucza z powodu słabszych wyników; suczą się teraz dobrze, a pojutrze mamy egzamin z przyrody. Dziecko pełne optymizmu: wszystko będzie dobrze.
Fantastyczna zabawa w sylaby, wnuk był zachwycony, a jeszcze od siebie dopowiadał dalsze wyrazy, np. m-o i wyszło mo-ja mama jest kochana itp. Bardzo dziękuję i szkoda, że nie ma innych powiązań sylabowych do wydrukowania.